Zatrzymałem auto pod posesją Piszczka i ruszyłem do drzwi. Żadnego samochodu nie było, więc pewnie byłem pierwszy. Modliłem się, aby Natalia była. Miałem nadzieję, że tym razem moje modlitwy zostaną wysłuchane. Zadzwoniłem i od razu wszedłem do środka. Przywitało mnie pianino oraz piosenka Bruno Marsa. W głowie miałem Natalię. Wszedłem szybko, a zarazem cicho do salonu. Zastałem w nim ją. Moją Natalię. Oparłem się o ścianę i jej słuchałem. Byłem taki szczęśliwy. Nie wierzyłem, że dzieje się to naprawdę, ale jeśli to sen, to nie chcę się z niego wybudzić. Chwilę tę przerwały głosy, które należały do rodziny Piszczków. Natalia momentalnie przerwała wykonywaną czynność i szybko odwróciła się od instrumentu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
*Natalia*
Znowu mogłam dotknąć pianina i na nim zagrać. Usłyszałam śmiechy, więc szybko przestałam śpiewać i odwróciłam się od instrumentu. Mój wzrok padł na... Mario? Nie mogłam się ani ruszyć, ani oderwać od niego wzroku.
-O Mario, już jesteś - powiedział Łukasz - idę przygotować grill.
-Ciocia - przybiegła Sara - już Cię nie puszczę.
-Sara, zostaw teraz ciocię. Ciocia musi porozmawiać z wujkiem.
-Ale nie mogę tego zrobić - powiedziała niewinnie.
-Dlaczego? - zapytała córkę.
-Wujek Mario powiedział, że jak ciocia Natalia wróci, to jej nigdy nie puści. A jak wujek nie puści cioci, to ja jej nie będę miała. A jestem pierwsza od niego - odpowiedziała słodko.
-No chodź, Oliwia przyjedzie dzisiaj. A teraz pomożemy tacie.
Zostałam sama z Mario. To co powiedziała Sara, a może raczej Mario było bardzo miłe. Obok mnie usiadł Götze.
-Natii - uśmiechnął się - Tęskniłem - przytulił mnie - Tak bardzo tęskniłem.
Odwzajemniłam jego uścisk. Zapach jego perfum był dla mnie kojący, a dzięki jego obecności momentalnie czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że nie pozwoli mnie skrzywdzić.
-Ja za Tobą też. I to bardzo.
-Tak jak powiedziała Sara, już Cię nie puszczę - zaśmiał się.
-Nigdzie się nie wybieram.
-Czyli zostajesz tutaj.
-Tak.
Opowiedziałam mu o wszystkim co miało miejsce, a o tym nie wiedział. Natomiast on chciał mi opowiedzieć o tym, o czym ja nie wiedziałam. Właśnie opowiadał mi o swojej dziewczynie.
-Miałem dziewczynę, modelkę. Starsza ode mnie. Byłem z nią 3. miesiące. Zerwałem z nią, bo jej nie kochałem. Ona natomiast była ze mną tylko i wyłącznie, dlatego, aby się wybić. Ale to było dawno. Nawet bardzo dawno. Zaraz jak wyjechałaś. Robiłem wtedy różne dziwne rzeczy, aż mieli mnie dość - zaśmiał się.
-O mamo, widzisz. Wujek Mario mi już cioci nie odda - usłyszałam głos Sary z podwórza.
Jej słowa wywołały śmiech u rodziców dziewczynki oraz u nas.
-Jest coś o czym muszę Ci powiedzieć. Obiecałem to sobie.
-Słucham.
-Nie mów słucham, bo Cię, emm.. - zaśmialiśmy się
Nagle drzwi się otworzyły, a w salonie znalazła się reszta gości.
-O kogo to masz Götze? - powiedział Kuba - nareszcie masz dziewczynę.
-To jest Natalia, Kretynie - stwierdził pewnie i spokojnie Robert - Natalia? - zdziwił się - Ty, Stary. To jest Natalia - podskoczył, co wywołało śmiech wszystkich zgromadzonych.
-I, że ja Cię kocham - zdziwiła się Ania.
-Natalia - krzyknął Marco i mnie przytulił.
-Teraz to Cię już nie puścimy - powiedziała poważnie żona Lewego.
-Ale Natii się nigdzie nie wybiera - Mario zabrał mnie z uścisków reszty przyjaciół.
-A Ty skąd tego taki pewien jesteś zazdrośniku? - spytał Marco.
-Powiedziała mi - powiedział dumny.
-Patrzcie jaki zakochany. Już nam jej nie odda - zaśmiała się Agata.
-O, właśnie. Mario, co chciałeś mi powiedzieć? - spytałam piłkarza.
-Emm -zmieszał się - potem, dobrze? - objął mnie ramieniem.
-Jasne - przytuliłam się do niego.
Mężczyźni zajęli się grillowaniem, a my siedziałyśmy na podwórku i z zaciekawieniem patrzyłyśmy na nich. Sara z Oliwką bawiły się w piaskownicy. Miały przy tym wiele śmiechu. Nasi kucharze uprzedzili nas, że potrawy z grilla zaraz będą. Kuba zrezygnowany usiadł obok swojej żony, chwilę później w jego kroki poszedł Łukasz i Robert. Przy grillu został już tylko Marco z Mario.
-Dlaczego nas zostawiliście? - oburzył się blondyn.
-Bo my mamy żony, a Wy nawet dziewczyn nie macie - argumentował Błaszczykowski.
-To był cios poniżej pasa - mruknął niezadowolony Götze.
Na stoliku pojawiły się szaszłyki oraz inne mięsne, jak i warzywne potrawy przyrządzone przez kilku piłkarzy Borussii Dortmund. Siedziałam pomiędzy Mario, a Marco. Każdy chwalił chłopaków za to jak ugrillowali. Dziewczynki zjadły i usiadły u mnie i u Götzego na kolanach. Mini Piszczkowa bawiła się moimi włosami, a mój przyjaciel zajął Oliwię 'swoją' bransoletką, którą zabrał mi kilka lat temu. Dopiero teraz ją zauważyłam. Nie zwracaliśmy uwagi na gości.
-Jak Wy słodko wyglądacie - głos Ani powrócił nas na ziemię.
-Pasują Wam dzieci - zaśmiała się Agata.
-Ej, ej. Götze spróbuj dotknąć moją siostrę, a... - pokazał ręką na szyję, co miało oznaczać, że go udusi.
-Łukasz - straciła go żona.
-No co - zaśmiał się.
-Jutro Cię zabieram na trening - wyszczerzył Mario.
-Ekhem - odchrząknął Reus - zabieramy - poprawił.
-Ta - mruknął Götze - To tak jak mówiłem, jutro widzimy się na treningu.
Sara usnęła na kolanach Marco, a Oliwia u Mario. Oparłam się o ramię towarzysza po mojej prawej stronie, którym był Niemiec z córką Błaszczykowskich. Obaj słodko wyglądali ze śpiącymi dziećmi na rękach. Zbliżała się godzina 21:30. Ze względu na to, że dziewczynki już spały. Agata oraz Kuba postanowili wrócić do domu, a Ewa położyła Sarę w jej pokoju. Ania wraz z Robertem też już się zbierali, a z nimi Marco, którego mieli podrzucić. Posprzątałam stół, który mieścił się na tarasie. Przechodząc przez salon zobaczyłam, że Łukasz z Mario trzymają pady w rękach i wybierają drużyny. Kiedy było już czysto poszłam do siebie. Zahaczyłam o sypialnie Piszczków, w której zostałam śpiąca Ewę. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do swojego pokoju po spodenki i bokserkę. Wróciłam się do łazienki, w której się odświeżyłam. Byłam trochę zmęczona, więc nie świecąc światła od razu ruszyłam do łóżka. Położyłam się i poczułam, że ktoś oprócz mnie w nim leży.
-Mario, co Ty tu robisz? - od razu go poznałam.
-Leżę - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Co mi chciałeś powiedzieć? - przytuliłam się do niego.
-No, bo ten... - zaciął się - ale obiecujesz, że mnie nie wyrzucisz?
-Tak.
-I nic nas nie rozdzieli?
-Nic, a nic.
-No, bo Ty. Bo ja - jąkał się - dobra. Podobasz mi się. Co ja gadam. Ja Cię kocham. Myślałem, że to tylko zauroczenie, nie mówiłem nic, bo nie chciałem psuć tego pomiędzy nami. Wyjechałaś i nie mieliśmy kontaktu. Właśnie wtedy dotarło do mnie, że Cię kocham i to nie jest zwykłe zauroczenie. Załamałem się, wiele razy chciałem do Ciebie jechać. Dlatego byłem z Ann. Ale to było bez sensu. Myślałem, że wtedy zapomnę o tym uczuciu. - oparł się rękami o łóżko.
-Mario.
-Jeszcze jedno, mogę?
Nie czekając na moją odpowiedź, pochylił się nade mną i musnął moje usta. Całował delikatnie, jakby się bał, że zrobi mi krzywdę. Rękę wplotłam w jego włosy, przyciągając go tym samym do siebie. Naszą chwilę przerwał Łukasz, który wparował do pokoju.
-Co Wy?! - zdziwił się i od razu wyszedł.
-Natka, czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Mario. Nie mieliśmy kontaktu ze sobą przez jakieś dwa lata. Chciałabym, ale proszę Cię daj mi czas - poprosiłam.
-Będę czekał tyle ile potrzeba. Ale mogłabyś mi powiedzieć, czy coś do mnie...
-Tak - przerwałam mu i przelotnie pocałowałam w usta - dobranoc.
-Dobranoc - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Na korytarzu słyszałam jeszcze jakieś głosy. Zapewne mojego brata i Götzego. Ich wymiana zdań nie była dla mnie jasna, ponieważ już zasypiałam. Myślałam o tym co powiedział mi Mario i o pocałunku.
*Natalia*
Znowu mogłam dotknąć pianina i na nim zagrać. Usłyszałam śmiechy, więc szybko przestałam śpiewać i odwróciłam się od instrumentu. Mój wzrok padł na... Mario? Nie mogłam się ani ruszyć, ani oderwać od niego wzroku.
-O Mario, już jesteś - powiedział Łukasz - idę przygotować grill.
-Ciocia - przybiegła Sara - już Cię nie puszczę.
-Sara, zostaw teraz ciocię. Ciocia musi porozmawiać z wujkiem.
-Ale nie mogę tego zrobić - powiedziała niewinnie.
-Dlaczego? - zapytała córkę.
-Wujek Mario powiedział, że jak ciocia Natalia wróci, to jej nigdy nie puści. A jak wujek nie puści cioci, to ja jej nie będę miała. A jestem pierwsza od niego - odpowiedziała słodko.
-No chodź, Oliwia przyjedzie dzisiaj. A teraz pomożemy tacie.
Zostałam sama z Mario. To co powiedziała Sara, a może raczej Mario było bardzo miłe. Obok mnie usiadł Götze.
-Natii - uśmiechnął się - Tęskniłem - przytulił mnie - Tak bardzo tęskniłem.
Odwzajemniłam jego uścisk. Zapach jego perfum był dla mnie kojący, a dzięki jego obecności momentalnie czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że nie pozwoli mnie skrzywdzić.
-Ja za Tobą też. I to bardzo.
-Tak jak powiedziała Sara, już Cię nie puszczę - zaśmiał się.
-Nigdzie się nie wybieram.
-Czyli zostajesz tutaj.
-Tak.
Opowiedziałam mu o wszystkim co miało miejsce, a o tym nie wiedział. Natomiast on chciał mi opowiedzieć o tym, o czym ja nie wiedziałam. Właśnie opowiadał mi o swojej dziewczynie.
-Miałem dziewczynę, modelkę. Starsza ode mnie. Byłem z nią 3. miesiące. Zerwałem z nią, bo jej nie kochałem. Ona natomiast była ze mną tylko i wyłącznie, dlatego, aby się wybić. Ale to było dawno. Nawet bardzo dawno. Zaraz jak wyjechałaś. Robiłem wtedy różne dziwne rzeczy, aż mieli mnie dość - zaśmiał się.
-O mamo, widzisz. Wujek Mario mi już cioci nie odda - usłyszałam głos Sary z podwórza.
Jej słowa wywołały śmiech u rodziców dziewczynki oraz u nas.
-Jest coś o czym muszę Ci powiedzieć. Obiecałem to sobie.
-Słucham.
-Nie mów słucham, bo Cię, emm.. - zaśmialiśmy się
Nagle drzwi się otworzyły, a w salonie znalazła się reszta gości.
-O kogo to masz Götze? - powiedział Kuba - nareszcie masz dziewczynę.
-To jest Natalia, Kretynie - stwierdził pewnie i spokojnie Robert - Natalia? - zdziwił się - Ty, Stary. To jest Natalia - podskoczył, co wywołało śmiech wszystkich zgromadzonych.
-I, że ja Cię kocham - zdziwiła się Ania.
-Natalia - krzyknął Marco i mnie przytulił.
-Teraz to Cię już nie puścimy - powiedziała poważnie żona Lewego.
-Ale Natii się nigdzie nie wybiera - Mario zabrał mnie z uścisków reszty przyjaciół.
-A Ty skąd tego taki pewien jesteś zazdrośniku? - spytał Marco.
-Powiedziała mi - powiedział dumny.
-Patrzcie jaki zakochany. Już nam jej nie odda - zaśmiała się Agata.
-O, właśnie. Mario, co chciałeś mi powiedzieć? - spytałam piłkarza.
-Emm -zmieszał się - potem, dobrze? - objął mnie ramieniem.
-Jasne - przytuliłam się do niego.
Mężczyźni zajęli się grillowaniem, a my siedziałyśmy na podwórku i z zaciekawieniem patrzyłyśmy na nich. Sara z Oliwką bawiły się w piaskownicy. Miały przy tym wiele śmiechu. Nasi kucharze uprzedzili nas, że potrawy z grilla zaraz będą. Kuba zrezygnowany usiadł obok swojej żony, chwilę później w jego kroki poszedł Łukasz i Robert. Przy grillu został już tylko Marco z Mario.
-Dlaczego nas zostawiliście? - oburzył się blondyn.
-Bo my mamy żony, a Wy nawet dziewczyn nie macie - argumentował Błaszczykowski.
-To był cios poniżej pasa - mruknął niezadowolony Götze.
Na stoliku pojawiły się szaszłyki oraz inne mięsne, jak i warzywne potrawy przyrządzone przez kilku piłkarzy Borussii Dortmund. Siedziałam pomiędzy Mario, a Marco. Każdy chwalił chłopaków za to jak ugrillowali. Dziewczynki zjadły i usiadły u mnie i u Götzego na kolanach. Mini Piszczkowa bawiła się moimi włosami, a mój przyjaciel zajął Oliwię 'swoją' bransoletką, którą zabrał mi kilka lat temu. Dopiero teraz ją zauważyłam. Nie zwracaliśmy uwagi na gości.
-Jak Wy słodko wyglądacie - głos Ani powrócił nas na ziemię.
-Pasują Wam dzieci - zaśmiała się Agata.
-Ej, ej. Götze spróbuj dotknąć moją siostrę, a... - pokazał ręką na szyję, co miało oznaczać, że go udusi.
-Łukasz - straciła go żona.
-No co - zaśmiał się.
-Jutro Cię zabieram na trening - wyszczerzył Mario.
-Ekhem - odchrząknął Reus - zabieramy - poprawił.
-Ta - mruknął Götze - To tak jak mówiłem, jutro widzimy się na treningu.
Sara usnęła na kolanach Marco, a Oliwia u Mario. Oparłam się o ramię towarzysza po mojej prawej stronie, którym był Niemiec z córką Błaszczykowskich. Obaj słodko wyglądali ze śpiącymi dziećmi na rękach. Zbliżała się godzina 21:30. Ze względu na to, że dziewczynki już spały. Agata oraz Kuba postanowili wrócić do domu, a Ewa położyła Sarę w jej pokoju. Ania wraz z Robertem też już się zbierali, a z nimi Marco, którego mieli podrzucić. Posprzątałam stół, który mieścił się na tarasie. Przechodząc przez salon zobaczyłam, że Łukasz z Mario trzymają pady w rękach i wybierają drużyny. Kiedy było już czysto poszłam do siebie. Zahaczyłam o sypialnie Piszczków, w której zostałam śpiąca Ewę. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do swojego pokoju po spodenki i bokserkę. Wróciłam się do łazienki, w której się odświeżyłam. Byłam trochę zmęczona, więc nie świecąc światła od razu ruszyłam do łóżka. Położyłam się i poczułam, że ktoś oprócz mnie w nim leży.
-Mario, co Ty tu robisz? - od razu go poznałam.
-Leżę - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Co mi chciałeś powiedzieć? - przytuliłam się do niego.
-No, bo ten... - zaciął się - ale obiecujesz, że mnie nie wyrzucisz?
-Tak.
-I nic nas nie rozdzieli?
-Nic, a nic.
-No, bo Ty. Bo ja - jąkał się - dobra. Podobasz mi się. Co ja gadam. Ja Cię kocham. Myślałem, że to tylko zauroczenie, nie mówiłem nic, bo nie chciałem psuć tego pomiędzy nami. Wyjechałaś i nie mieliśmy kontaktu. Właśnie wtedy dotarło do mnie, że Cię kocham i to nie jest zwykłe zauroczenie. Załamałem się, wiele razy chciałem do Ciebie jechać. Dlatego byłem z Ann. Ale to było bez sensu. Myślałem, że wtedy zapomnę o tym uczuciu. - oparł się rękami o łóżko.
-Mario.
-Jeszcze jedno, mogę?
Nie czekając na moją odpowiedź, pochylił się nade mną i musnął moje usta. Całował delikatnie, jakby się bał, że zrobi mi krzywdę. Rękę wplotłam w jego włosy, przyciągając go tym samym do siebie. Naszą chwilę przerwał Łukasz, który wparował do pokoju.
-Co Wy?! - zdziwił się i od razu wyszedł.
-Natka, czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Mario. Nie mieliśmy kontaktu ze sobą przez jakieś dwa lata. Chciałabym, ale proszę Cię daj mi czas - poprosiłam.
-Będę czekał tyle ile potrzeba. Ale mogłabyś mi powiedzieć, czy coś do mnie...
-Tak - przerwałam mu i przelotnie pocałowałam w usta - dobranoc.
-Dobranoc - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Na korytarzu słyszałam jeszcze jakieś głosy. Zapewne mojego brata i Götzego. Ich wymiana zdań nie była dla mnie jasna, ponieważ już zasypiałam. Myślałam o tym co powiedział mi Mario i o pocałunku.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Heej :3
Co tam? Jak Wam się podoba rozdział?
Na miejscu Natalii, też byście tak postąpiły? xd
Co tam? Jak Wam się podoba rozdział?
Na miejscu Natalii, też byście tak postąpiły? xd
Kolejny rozdział już za kilka dni ;d
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia! <3
Pozdrawiam :)
Bardzo mi sie podoba. Skoro cos do siebie czuja to oczywiscie powinni byc razem. To pewnie nie bedzie od razu , ale na pewno powinni sprobowac. Czekam na nastepny i zapraszam do mnie na www.new-life-with-you-baby.blogspot.com. pozdr
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Na miejscu Nati dałabym Mario szansę jeśli coś bym do niego czuła. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńopowiadanie jest ciekawe, czekam na ciąg dalszy. ;D
OdpowiedzUsuńHahahah kocham to opowiadania pisz dalej ! To jest taki " poprawiacz humoru" hehe :D
OdpowiedzUsuńOj jak słodko. Mario i Natka są tacy..... ah nie wiem jak to opisać, mam nadzieję, że będą razem i lecę czytać następne rozdziały, zapraszam do siebie. :)
OdpowiedzUsuń