środa, 30 lipca 2014

Rozdział 8.

    Patrzyliśmy sobie w oczy. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Położył dłoń na moim policzku i zbliżył się do mnie. Odległość między nami niebezpiecznie malała. Czułam jego oddech na swoich ustach. Musnął moje usta. Szybko odwróciłam głowę i wyszłam z samochodu.

*Mario*
    Pocałowałem Natalię, a ona wyszła z auta. To nie tak miało wyglądać. W głowie ten plan był lepszy. Czym prędzej wysiadłem z pojazdu i pobiegłem za nią.
-Poczekaj - krzyknąłem.
    Była prawie przy drzwiach. Złapałem ją za rękę i odwróciłem w swoją stronę, przyciągając ją do siebie.
-Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać. Tęsknię za Tobą. Kocham Cię. Kocham tylko Ciebie. Wróć do mnie - popatrzyłem jej w oczy.
-Mario.
-Proszę - zbliżyłem się do niej, chciałem ją pocałować - nie mogę się powstrzymać. Zacznijmy wszystko od nowa.
    Chwilę milczała, aż wreszcie odpowiedziała.
-Dobrze.
-Cześć, jestem Mario. Nie wiedziałem, że Łukasz chowa przed nami taką śliczną siostrę.
-Może nie całkiem od początku - zaśmiała się.
-Masz jutro czas o 13:00?
-A mogłoby być później? O 17:00?
-Jasne - uśmiechnąłem się.

*Natalia*
Jeju, jak on się uśmiechał. Spokojnie, Natalia, nie świruj. Jaki on jest cudowny. Czułam się tak, jak kiedy pierwszy raz go zobaczyłam.
-Wejdziesz? - spytałam.
-A mogę?
-Tak, wchodź zanim się rozmyślę - zaśmiałam się.
    Otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich.
-O już jesteś. O 12:00 masz wizytę u gine... Mario? - zdziwiła się Ewa.
-Wujek Mario? - przybiegła Sara i wskoczyła mu na ręce - Czego Cię nie było tak długo?
-Sarcia, chodź - przyszedł Łukasz.
-Nie. Jak pójdę, to ciocia zabierze mi wujka.
-Nie zabierze - odpowiedziała Ewa.
-Mamuś, mówiłaś to samo jak wujek mi ciocię zabrał - zeszła z rąk Niemca.
-Jaka wizyta? - zapytał, kiedy byliśmy u mnie w pokoju.
-A wiesz, kontrolna.
-Źle się czujesz?
-Nie, wszystko jest okej - skłamałam.
    Usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy, a potem oglądaliśmy przez chwilę film. Zapomniałam o tym co było. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. O 22:00 Mario powoli zbierał się do wyjścia, ponieważ następnego dnia miał mieć trening.
-To będę szedł. Pa.
    Zamknął drzwi od mojego pokoju. Stałam chwilę przy nich. Po kilku sekundach znowu się otworzyły.
-Zapomniałem telefonu.
    Zabrał szukaną rzecz i ruszył do wyjścia, ale zatrzymał się obok mnie. Przyciągnął mnie do siebie i złożył pocałunek na moich ustach. Oddałam czułość i starałam się zmniejszyć odległość pomiędzy nami. Nie kontrolowałam tego. Kocham go. Oderwaliśmy się od siebie.
-Dobranoc - pocałował mnie w czoło.
    Zostałam sama w pokoju. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami. Zjechałam po nich i usiadłam na podłodze. Moje myśli krążyły wokół Götzego. Związek z Marco był bezsensowny i prawie straciliśmy przez to przyjaźń. Nie mogłam się pozbyć uśmiechu z twarzy. Jak ja go kocham. Podniosłam się i ruszyłam do łóżka. Nie miałam sił na nic. Momentalnie zasnęłam.
    Obudził mnie budzik. Jak ja nienawidzę tego dźwięku. Niechętnie wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności. Ubrana w czarną sukienkę i szpilki tego samego koloru, a także pomalowana zeszłam na dół. W salonie zastałam Łukasza.
-Jedz i jedziemy. Nie za zimno na sukienkę? - zdziwił się.
-Mam spotkanie.
-Z kim? Z Mario? - zaśmiał się. Widząc moją zdziwioną twarz ciągnął dalej - wczoraj był taki szczęśliwy jak wychodził. Nic, ani nikt mu, chyba tego uśmiechu z ryja nie ściągnie - założył torbę treningową na ramię.
    Wyszłam za bratem i wsiadłam do samochodu. Prawie się spóźniliśmy, ponieważ były korki. Przyjechaliśmy na równo z czasem. Chłopcy już się rozgrzewali, więc Łukasz pobiegł się szybko przebrać. Usłyszałam głos Toma.
-Natalia, spotkanie jest odwołane, a wywiad masz przełożony na 15:00. Musisz chwilę dłużej zostać. A i jeszcze jedno. Ja mam urlop, więc masz kilka nowych obowiązków - i już go nie było.
-Ale...  nie zdążyłam dokończyć.
    Skierowałam się do mojego biura. Weszłam do pomieszczenia i usiadłam na fotelu. Na biurku jak zawsze leżały papiery. Było ich dosyć sporo. Znajdowały się tam kartki z gazety BVB, które szły do poprawki, jakieś zapiski o piłkarzach i ich stanie zdrowia, najbliższe imprezy klubu z Zagłębia Ruhry i wiele innych. Zabrałam się za ich przeglądanie. Wstałam z fotela i podeszłam do okna, z którego miałam widok na boisko. Nie było na nim nikogo. Spojrzałam na zegar. No, tak, chłopcy mają przerwę. Usiadłam na kanapie i przymknęłam oczy. Usłyszałam pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły i stanął w nich Mario. Wszedł do środka z uśmiechem na twarzy i usiadł obok mnie.
-Dzień dobry - pocałował mnie w policzek.
-Dzień dobry - odpowiedziałam.
    Zabrał mi poduszkę, którą trzymałam w dłoniach. Położył się na kanapie, kładąc głowę na moich kolanach i przymknął oczy. Palce wplotłam w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić. Mruczał, co wywołało u mnie cichy śmiech. Musiał to usłyszeć, ponieważ otworzył jedno oko i popatrzył na mnie. Jak mniemam, strzelił focha. Podniósł się i położył się po drugiej stronie. Przytulił się do poduszki, a ja wstałam i wyszłam do 'kuchni' zrobić sobie herbatę. Na korytarzu spotkałam Marco, który szukał Lewandowskiego. Wlałam wodę do czajnika i czekałam, aż się zagotuje. Z szafki wyciągnęłam swój kubek i wrzuciłam do niego torebkę z herbatą. Usłyszałam kroki, a po chwili ktoś przytulił mnie do siebie. To był Götze. Patrzyłam na krajobraz za oknem. Padał śnieg. Małe śnieżynki leżały na ziemi i tworzyły razem białą poświatę na boisku. Gdzieniegdzie były duże zaspy śniegu. Czułam równy oddech Niemca na swojej szyi. Odwróciłam głowę w jego stronę i nasze oczy się spotkały. Złożył czuły pocałunek na moich ustach, który z sekundy na sekundę pogłębialiśmy. Oparł swoje czoło o moje.
-Czy to znaczy, że...
    Nie dałam mu dokończyć, ponieważ tym razem to ja wpiłam się w jego usta.
-Mam to brać za tak? - zaśmiał się.
    Ponownie zaczęliśmy wymieniać się czułościami, ale ktoś nam przerwał.
-Ej, co tu się robi - zapytał Mats, starając się utrzymać śmiech - szukam Cię po całym ośrodku, trener kazał przekazać, że reszta treningu na sali.
-Że mnie? - spytał Mario.
-Nie, Natalii. Chciałem ją zapytać, czy się ze mną umówi po treningu.
-Aleś Ty zabawny. Idź już - zaśmiał się pomocnik.
-Nie, napiję się herbatki - zaśmiał się obrońca.
    Podał mi herbatę i oparł się o szafkę. Zabrałam kubek i wyszłam do biura. Zamknęłam drzwi i zanurzyłam się w papierach. Pochłonięta pracą, nawet nie wiem ile czasu minęło. Z zamysłu wyrwała mnie zgraja, która weszła do pomieszczenia.
-To, z którym przeprowadzasz dzisiaj wywiad? - dopytywał się Bender.
-Dzisiaj z Erikiem - odpowiedziałam, nie podnosząc wzroku z kartek papieru.
-To dlatego tak dzisiaj śmierdzi - nabijał się Kevin.
-To są perfumy idioci - oburzył się.
-Skąd Ty je wytrzasnąłeś - śmiał się Nuri.
-Natka osądzi, czy ładne.
-No okej - zgodziłam się - chodź tu. Podszedł do mnie i nachylił się nade mną. - Co Wy chcecie od nich. Ładne są.
-Widzicie - powiedział dumny Durm.
-Tak będziecie siedzieć? - zaśmiałam się.
-No tak - powiedział Mario.
-No nie. Do widzenia - śmiejąc się pomachałam im.
    Niechętnie wyszli, a ja mogłam w spokoju przeprowadzić wywiad z Niemcem. Erik zaoferował, że podwiezie mnie do domu. Wyłączyłam laptop, nieposegregowane papiery zostały na biurku, a ja ubrałam płaszcz i szalik. Zabrałam torebkę i wyszliśmy. Na fotelu obok recepcji siedział Mario. Kiedy nas zobaczył od razu wstał i podszedł. Pocałował mnie w policzek i popatrzył na Durma.
-Mam rozumieć, że to Ty ją odwieziesz? - zaśmiał się Erik - to ja kiedy indziej. Cześć Wam.
    Przytulił mnie i pożegnał się z Götze. Trzymając się za ręce ruszyliśmy do samochodu piłkarza. Otworzył mi drzwi, a kiedy wsiadłam, zamknął je.
-Może pojedziemy do mnie? - zapytał.
-W sumie, to dobry pomysł.
-Kocham Cię - zerknął na mnie.
-Też Cię kocham.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Hej :)
Ostatnio ilość wyświetleń i komentarzy zmalała ;c
Pozdrawiam :)

7 komentarzy:

  1. Jak zawsze świetny rozdział, jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów! Pozdrawiam :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg ! Piękne , kocham to opowiadanie ♥ nie mogę się doczekać kolejnego ♥ Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny :) jak zawsze :D
    jeju są taką słodką parą *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest swietny blog a ten rozdzial geeenialny <3 Gusia

    OdpowiedzUsuń
  5. http://rosemariee-story.blogspot.com/
    zapraszam.
    zostaw po sobie ślad ;)

    boski rozdział next!

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jest genialnyy :*:*Czekam na nn
    Życzę wennny *
    anONIM !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest taki sweet :) Naprawdę piszesz wspaniale. Myślę, że tym razem Natalia i Mario będą szczęśliwi i już nic im tego szczęścia nie zakłóci :)

    OdpowiedzUsuń