wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 2.

    Zatrzymałem auto pod posesją Piszczka i ruszyłem do drzwi. Żadnego samochodu nie było, więc pewnie byłem pierwszy. Modliłem się, aby Natalia była. Miałem nadzieję, że tym razem moje modlitwy zostaną wysłuchane. Zadzwoniłem i od razu wszedłem do środka. Przywitało mnie pianino oraz piosenka Bruno Marsa. W głowie miałem Natalię. Wszedłem szybko, a zarazem cicho do salonu. Zastałem w nim ją. Moją Natalię. Oparłem się o ścianę i jej słuchałem. Byłem taki szczęśliwy. Nie wierzyłem, że dzieje się to naprawdę, ale jeśli to sen, to nie chcę się z niego wybudzić. Chwilę tę przerwały głosy, które należały do rodziny Piszczków. Natalia momentalnie przerwała wykonywaną czynność i szybko odwróciła się od instrumentu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.

*Natalia*
    Znowu mogłam dotknąć pianina i na nim zagrać. Usłyszałam śmiechy, więc szybko przestałam śpiewać i odwróciłam się od instrumentu. Mój wzrok padł na... Mario? Nie mogłam się ani ruszyć, ani oderwać od niego wzroku.
-O Mario, już jesteś - powiedział Łukasz - idę przygotować grill.
-Ciocia - przybiegła Sara - już Cię nie puszczę.
-Sara, zostaw teraz ciocię. Ciocia musi porozmawiać z wujkiem.
-Ale nie mogę tego zrobić - powiedziała niewinnie.
-Dlaczego? - zapytała córkę.
-Wujek Mario powiedział, że jak ciocia Natalia wróci, to jej nigdy nie puści. A jak wujek nie puści cioci, to ja jej nie będę miała. A jestem pierwsza od niego - odpowiedziała słodko.
-No chodź, Oliwia przyjedzie dzisiaj. A teraz pomożemy tacie.
    Zostałam sama z Mario. To co powiedziała Sara, a może raczej Mario było bardzo miłe. Obok mnie usiadł Götze.
-Natii - uśmiechnął się - Tęskniłem - przytulił mnie - Tak bardzo tęskniłem.
    Odwzajemniłam jego uścisk. Zapach jego perfum był dla mnie kojący, a dzięki jego obecności momentalnie czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że nie pozwoli mnie skrzywdzić.
-Ja za Tobą też. I to bardzo.
-Tak jak powiedziała Sara, już Cię nie puszczę - zaśmiał się.
-Nigdzie się nie wybieram.
-Czyli zostajesz tutaj.
-Tak.
    Opowiedziałam mu o wszystkim co miało miejsce, a o tym nie wiedział. Natomiast on chciał mi opowiedzieć o tym, o czym ja nie wiedziałam. Właśnie opowiadał mi o swojej dziewczynie.
-Miałem dziewczynę, modelkę. Starsza ode mnie. Byłem z nią 3. miesiące. Zerwałem z nią, bo jej nie kochałem. Ona natomiast była ze mną tylko i wyłącznie, dlatego, aby się wybić. Ale to było dawno. Nawet bardzo dawno. Zaraz jak wyjechałaś. Robiłem wtedy różne dziwne rzeczy, aż mieli mnie dość - zaśmiał się.
-O mamo, widzisz. Wujek Mario mi już cioci nie odda - usłyszałam głos Sary z podwórza.
    Jej słowa wywołały śmiech u rodziców dziewczynki oraz u nas.
-Jest coś o czym muszę Ci powiedzieć. Obiecałem to sobie.
-Słucham.
-Nie mów słucham, bo Cię, emm.. - zaśmialiśmy się
    Nagle drzwi się otworzyły, a w salonie znalazła się reszta gości.
-O kogo to masz Götze? - powiedział Kuba - nareszcie masz dziewczynę.
-To jest Natalia, Kretynie - stwierdził pewnie i spokojnie Robert - Natalia? - zdziwił się - Ty, Stary. To jest Natalia - podskoczył, co wywołało śmiech wszystkich zgromadzonych.
-I, że ja Cię kocham - zdziwiła się Ania.
-Natalia - krzyknął Marco i mnie przytulił.
-Teraz to Cię już nie puścimy - powiedziała poważnie żona Lewego.
-Ale Natii się nigdzie nie wybiera - Mario zabrał mnie z uścisków reszty przyjaciół.
-A Ty skąd tego taki pewien jesteś zazdrośniku? - spytał Marco.
-Powiedziała mi - powiedział dumny.
-Patrzcie jaki zakochany. Już nam jej nie odda - zaśmiała się Agata.
-O, właśnie. Mario, co chciałeś mi powiedzieć? - spytałam piłkarza.
-Emm -zmieszał się - potem, dobrze? - objął mnie ramieniem.
-Jasne - przytuliłam się do niego.
    Mężczyźni zajęli się grillowaniem, a my siedziałyśmy na podwórku i z zaciekawieniem patrzyłyśmy na nich. Sara z Oliwką bawiły się w piaskownicy. Miały przy tym wiele śmiechu. Nasi kucharze uprzedzili nas, że potrawy z grilla zaraz będą. Kuba zrezygnowany usiadł obok swojej żony, chwilę później w jego kroki poszedł Łukasz i Robert. Przy grillu został już tylko Marco z Mario.
-Dlaczego nas zostawiliście? - oburzył się blondyn.
-Bo my mamy żony, a Wy nawet dziewczyn nie macie - argumentował Błaszczykowski.
-To był cios poniżej pasa - mruknął niezadowolony Götze.
    Na stoliku pojawiły się szaszłyki oraz inne mięsne, jak i warzywne potrawy przyrządzone przez kilku piłkarzy Borussii Dortmund. Siedziałam pomiędzy Mario, a Marco. Każdy chwalił chłopaków za to jak ugrillowali. Dziewczynki zjadły i usiadły u mnie i u Götzego na kolanach. Mini Piszczkowa bawiła się moimi włosami, a mój przyjaciel zajął Oliwię 'swoją' bransoletką, którą zabrał mi kilka lat temu. Dopiero teraz ją zauważyłam. Nie zwracaliśmy uwagi na gości.
-Jak Wy słodko wyglądacie - głos Ani powrócił nas na ziemię.
-Pasują Wam dzieci - zaśmiała się Agata.
-Ej, ej. Götze spróbuj dotknąć moją siostrę, a... - pokazał ręką na szyję, co miało oznaczać, że go udusi.
-Łukasz - straciła go żona.
-No co - zaśmiał się.
-Jutro Cię zabieram na trening - wyszczerzył Mario.
-Ekhem - odchrząknął Reus - zabieramy - poprawił.
-Ta - mruknął Götze - To tak jak mówiłem, jutro widzimy się na treningu.
    Sara usnęła na kolanach Marco, a Oliwia u Mario. Oparłam się o ramię towarzysza po mojej prawej stronie, którym był Niemiec z córką Błaszczykowskich. Obaj słodko wyglądali ze śpiącymi dziećmi na rękach. Zbliżała się godzina 21:30. Ze względu na to, że dziewczynki już spały. Agata oraz Kuba postanowili wrócić do domu, a Ewa położyła Sarę w jej pokoju. Ania wraz z Robertem też już się zbierali, a z nimi Marco, którego mieli podrzucić. Posprzątałam stół, który mieścił się na tarasie. Przechodząc przez salon zobaczyłam, że Łukasz z Mario trzymają pady w rękach i wybierają drużyny. Kiedy było już czysto poszłam do siebie. Zahaczyłam o sypialnie Piszczków, w której zostałam śpiąca Ewę. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do swojego pokoju po spodenki i bokserkę. Wróciłam się do łazienki, w której się odświeżyłam. Byłam trochę zmęczona, więc nie świecąc światła od razu ruszyłam do łóżka. Położyłam się i poczułam, że ktoś oprócz mnie w nim leży.
-Mario, co Ty tu robisz? - od razu go poznałam.
-Leżę - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Co mi chciałeś powiedzieć? - przytuliłam się do niego.
-No, bo ten... - zaciął się - ale obiecujesz, że mnie nie wyrzucisz?
-Tak.
-I nic nas nie rozdzieli?
-Nic, a nic.
-No, bo Ty. Bo ja - jąkał się - dobra. Podobasz mi się. Co ja gadam. Ja Cię kocham. Myślałem, że to tylko zauroczenie, nie mówiłem nic, bo nie chciałem psuć tego pomiędzy nami. Wyjechałaś i nie mieliśmy kontaktu. Właśnie wtedy dotarło do mnie, że Cię kocham i to nie jest zwykłe zauroczenie. Załamałem się, wiele razy chciałem do Ciebie jechać. Dlatego byłem z Ann. Ale to było bez sensu. Myślałem, że wtedy zapomnę o tym uczuciu. - oparł się rękami o łóżko.
-Mario.
-Jeszcze jedno, mogę?
    Nie czekając na moją odpowiedź, pochylił się nade mną i musnął moje usta. Całował delikatnie, jakby się bał, że zrobi mi krzywdę. Rękę wplotłam w jego włosy, przyciągając go tym samym do siebie. Naszą chwilę przerwał Łukasz, który wparował do pokoju.
-Co Wy?! - zdziwił się i od razu wyszedł.
-Natka, czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Mario. Nie mieliśmy kontaktu ze sobą przez jakieś dwa lata. Chciałabym, ale proszę Cię daj mi czas - poprosiłam.
-Będę czekał tyle ile potrzeba. Ale mogłabyś mi powiedzieć, czy coś do mnie...
-Tak - przerwałam mu i przelotnie pocałowałam w usta - dobranoc.
-Dobranoc - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
    Na korytarzu słyszałam jeszcze jakieś głosy. Zapewne mojego brata i Götzego. Ich wymiana zdań nie była dla mnie jasna, ponieważ już zasypiałam. Myślałam o tym co powiedział mi Mario i o pocałunku.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Heej :3
Co tam? Jak Wam się podoba rozdział?
Na miejscu Natalii, też byście tak postąpiły? xd
Kolejny rozdział już za kilka dni ;d
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia! <3
Pozdrawiam :)

5 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba. Skoro cos do siebie czuja to oczywiscie powinni byc razem. To pewnie nie bedzie od razu , ale na pewno powinni sprobowac. Czekam na nastepny i zapraszam do mnie na www.new-life-with-you-baby.blogspot.com. pozdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny. Na miejscu Nati dałabym Mario szansę jeśli coś bym do niego czuła. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. opowiadanie jest ciekawe, czekam na ciąg dalszy. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahah kocham to opowiadania pisz dalej ! To jest taki " poprawiacz humoru" hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj jak słodko. Mario i Natka są tacy..... ah nie wiem jak to opisać, mam nadzieję, że będą razem i lecę czytać następne rozdziały, zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń