niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 6.

*Mario*
    Obudziłem się w dziwnym miejscu. To nie było pomieszczenie, które znam. Obok mnie leżała blondynka. Uspokoiłem się trochę. Chciałem się do niej przytulić, lecz coś mi w niej nie pasowało. Włosy mojej Natki były inne. Zauważyłbym tę zmianę. Popatrzyłem na twarz kobiety. Przeklinałem siebie w duchu. To nie Natalia. Jak znalazłem się w łóżku z inną kobietą. Nie, nie, nie. To nie może być prawda. Nie mogłem zdradzić Natalii. Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony i szybko ubrałem się we wczorajsze ciuchy, które walały się po podłodze. Z minuty na minutę byłem coraz bardziej wkurzony na siebie. Brzydziłem się sobą. Jeszcze wczoraj rozmawiałem z Marco o zdradach. Obiecywałem jej, że nigdy jej nie skrzywdzę. Byłem spanikowany. Bałem się, że Natalia mi tego nie wybaczy. Zapłaciłem za pokój, złapałem taksówkę i podałem adres Reusa. W mgnieniu oka znalazłem się pod domem przyjaciela. Zadzwoniłem do drzwi i wszedłem do środka. Marco był w kuchni.
-Człowieku, gdzieś Ty się podziewał? - naskoczył na mnie. Milczałem - odpowiesz?
-W hotelu.
-Nie łaska było uprzedzić? Już do domu nie dotarłeś?
-Ja. Ja sam nie wiem, jak się tam znalazłem.
-Mario, chyba nie chcesz powiedzieć, że...
-Marco, sam nie wiem.
-Jak nie wiesz. Powiedz, że byłeś sam.
-Chciałbym.
-Ona Ci tego nie wybaczy.
-Błagam Cię. Nie mów jej tego - prosiłem.
-Nie możesz jej okłamywać. Musisz jej powiedzieć. Albo Ty, albo ja.
-Marco.
-Nie. Jest dla mnie jak siostra. Wiem jak boli zdrada, ale ona musi się dowiedzieć.
-Znienawidzi mnie.
-Zbieraj się na trening.

*Natalia*
    Zbierałam się do wyjścia z dziewczynami. Schodziłam po schodach do salonu, w którym siedziała Ewa. Sara i Oliwia miały iść z nami. Wsiadłyśmy do auta, którym kierowałyśmy się do kawiarni. Chłopcy mieli przyjść po treningu, czyli będą około 14:00. Kawiarnia miła bardzo ładny wygląd. Ściany były koloru żółtego, a kanapy oraz fotele były czarne. Na stolikach stały flakoniki z czerwonymi różami. Agaty jeszcze nie było, więc usiadłyśmy przy stoliku, który mieścił się obok okna. Długo na naszą towarzyszkę nie musiałyśmy czekać. Razem z córeczką usiadły na fotelach obok nas. Przywitałyśmy się i rozmowa nabierała tempa. Usłyszałyśmy śmiechy i głosy mężczyzn. To byli nasi chłopcy. Każdy podszedł do swojej partnerki i pocałował w policzek. Nie było Mario. Zrobiło mi się dosyć smutno, ale nie dałam tego po sobie poznać.
-Natalia. Pokłóciliście się z Götze? - zapytał Kuba.
-Nie, dlaczego pytasz?
-No, bo dzisiaj na treningu taki przymulony był. Mało kiedy się odzywał. Był jakiś taki nieobecny - wytłumaczył.
    Do budynku wpadło dwóch mężczyzn. Mario i Marco. Ten drugi popychał delikatnie tego pierwszego. Raz po raz wymieniali ze sobą jakieś słowa, dopóki nie doszli do nas. Blondyn stał ciągle za brunetem, jakby się bał, że ucieknie.
-Mów - zwrócił się Reus do przyjaciela.
-Boli Cię coś? Nie.
-Łukasz, Kuba. Moglibyście posadzić go między sobą? - spytał.
    Zdezorientowani mężczyźni zrobili to o co poprosił ich kolega. Marco usiadł obok mnie. Dziewczynki poszły do koncika dla dzieci, w którym coś kolorowały.
-Mów - powtórzył.
-O co chodzi - zapytałam.
-Otóż, Mario chce Ci coś powiedzieć.
-Nie - zaprzeczył.
-To ja powiem. Mario..
-Zamknij się ośle - wstał i podszedł do mnie - mógłbym Cię poprosić do tamtego stolika? - wskazał miejsce po drugiej stronie kawiarni.
    Ruszyłam za moim chłopakiem. Kiedy usiedliśmy na krzesłach, on chwycił moją dłoń i splótł nasze palce.
-O co chodziło Marco?
-Nie wiem, jak mam to powiedzieć.
-Najlepiej od początku.
-Najpierw Cię pocałuje - nachylił się nad stolikiem i musnął moje usta - kocham Cię najbardziej na świecie. Ale teraz mnie znienawidzisz. Ja... Ja Cię chyba zdradziłem.
-Że co proszę?!
-Przepraszam Cię. Jesteś dla mnie wszystkim. Kocham tylko Ciebie. Wybacz mi.
    Wyciągnęłam rękę z jego dłoni i szybko ruszyłam do naszego 'starego' stolika. Zabrałam torebkę i wybiegłam z kawiarni. Wsiadłam do taksówki i ruszyłam do domu. Szybko znalazłam się w swoim pokoju. W głowie miałam słowa Mario. Miałam nadal głupią nadzieję, że jednak mnie nie zdradził, to 'chyba' dawało mi tę nadzieję. Nadzieja matką głupich, ale matka wszystkie dzieci kocha. Po policzkach spłynęły mi łzy. Miałam dość wszystkiego.

*Mario*
    Co ja zrobiłem? Straciłem kobietę swojego życia. Nigdy nikogo tak nie kochałem. Muszę o nią walczyć. Nie mogę odpuścić.

*2 tygodnie później*
    Nie mam żadnego kontaktu z Mario. Nie mogę się pogodzić z tym co mi zrobił, ale udawałam, że mi przeszło. Coraz więcej czasu spędzałam z Marco. Pomagał mi w tych chwilach. Wiedział jak to jest, gdy osoba, która jest dla Ciebie całym światem, zdradziła Cię. Właśnie dzisiaj miałam z nim iść do kina. Byłam prawie gotowa. Powolnym korkiem zeszłam na dół, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi. Reus już stał, oparty o ścianę w korytarzu.
-Witam panią Natalię - zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
-Hej Reusiek.
-Gotowa?
-Tak, na jaki film jedziemy?
-Na horror - wyszczerzył się.
-Nie, nie, nie. Ja się nie zgadzam - sprzeciwiałam się.
-Żartuje, na komedię. Ale chcę za to buziaka - wystawił język.
    Otworzył mi drzwi do samochodu. Usiadłam wygodnie na siedzeniu i przymknęłam oczy. Po chwili byliśmy na miejscu. Znaleźliśmy nasze miejsca. Były prawie na samym końcu. W sali zrobiło się ciemno, a na ekranie pojawił film.
-Buzi - upomniał się.
    Dałam mu buziaka w policzek i oparłam głowę o jego ramię, a on mnie objął. Marco zaczęło się nudzić, więc zaczął rzucać popcornem w przypadkowych ludzi, którzy siedzieli kilka rzędów przed nami. Miał przy tym ubaw. Nie mogłam wytrzymać, więc ciągle się śmiałam. W pewnym momencie popatrzyliśmy sobie w oczy. Niemiec przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie. Kiedy się oderwał, zdezorientowana ponownie oparłam głowę o jego ramię. Film się skończył, a my wyszliśmy z kina. Oparłam się o maskę samochodu i czekałam na Marco, który rozdawał autografy. Po chwili do mnie dołączył.
-Przepraszam Cię.
-To Twoi fani, zrozumiałe - uśmiechnęłam się - gdybym Cię poprosiła o zdjęcie i autograf, a Ty byś mnie olał, to bym się nie pozbierała. Załamałabym się. - zaśmialiśmy się.
-Natalia, może spróbowalibyśmy być razem?
-Marco, nie wiem. Zawsze traktowałam Cię jak brata.
-Niech wiedzą co stracili - posłał uśmiech. Chodziło mu o Anitę i Mario. - to jak? - zbliżył się do mnie ponownie i złożył pocałunek na moich ustach. Tym razem odwzajemniłam czułość. Nie mogłam uwierzyć w to, że całuje się z przyjacielem. Podwiózł mnie pod dom i wszedł na chwilę do środka. Ruszyliśmy do mnie do pokoju. Marco od razu położył się na łóżku. Usiadłam obok, a on ręką przyciągnął mnie do siebie.
-Reusiu, puść mnie - zaśmiałam się.
-Piszczuniu, nie.
-Nie mów do mnie jak do Łukasza.
-To będę mówił Natalcia.
-Nie - wystawiłam mu język.
-To będzie Kotku - zaśmiał się i złączył nasze usta razem.
    Dziwnie było mi go traktować jak chłopaka, partnera. Ale chciałam dać mu szansę, ponieważ wieczorem dużo o tym rozmawialiśmy. Może to jednak Marco był mi pisany? Zostałam sama w pokoju, a Reus wrócił do siebie.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Hej :)
To już 6. rozdział. Jak Wam się podoba?
Co myślicie o decyzji jaka podjęli Natalia i Marco? Coś z tego wyjdzie? Będą szczęśliwi? A co na to ich przyjaciele? xD
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia! <3
Do następnego!
Pozdrawiam <3

6 komentarzy:

  1. Mario co za debil jak mógł zdradzić Natke;/!
    Marco i Nati jakoś tak nie pasują wolałabym żeby była z Mario
    No i szybko sie pocieszyła;/
    Rozdział super ;) pozdrawiam Gusia

    OdpowiedzUsuń
  2. no i wiedziałam xd
    ja to po prostu czułam...
    oj Mario, Mario :)
    hmmm... Natalia i Marco... no nawet nawet :]
    ale czuję, że Mario będzie jeszcze walczył :>
    weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny <3 uwielbiam to
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzooooooooooo zaskoczona . Nie wiem co mam napisać, bo tego się nie spodziewałam. Życie jednak zaskakuje. Bardzo zaskakuje :)
    Z niecierpliwością czekam na to, co wydarzy się dalej. Ciekawość mnie zżera . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń