środa, 16 lipca 2014

Rozdział 5.

    Droga do domu minęła w miłej atmosferze. Kiedy byliśmy na miejscu pokazałam Anicie jej sypialnie - pokój gościnny. Zeszłyśmy na dół.
-Kotku, ja zrobię kolację, a Wy sobie porozmawiajcie - w salonie znalazł się Mario.
-Jeju, dziękuję Ci. Kocham Cię.
-Też Cię kocham - podszedł i obdarował mnie buziakiem w policzek.
     Moja przyjaciółka i mój chłopak posłali sobie życzliwe uśmiechy. Kiedy byliśmy już same w salonie, Wasilewska zaczęła swoją opowieść.
-Czyli, krótko mówiąc. Harry Cię zdradził z tą... jak jej tam? A nieważne. Nakryłaś ich w sypialni. Nie chciał Cię puścić do Dortmundu i chciał, żebyś została z nim? - podsumowałam.
-Tak.
-Jak dobrze, że przyjechałaś - przytuliłam ją, a ona się zaśmiała.
-Powiem Ci, że cudownie razem wyglądacie.
-Że kto? - spytałam zdezorientowana.
-Ty i Mario.
-Kolacja - krzyknął Götze.
-I jaki idealny - zaczęłyśmy się śmiać.
-Z czego się śmiejecie? - sam zainteresowany wszedł do jadalni.
    Do drzwi zadzwonił dzwonek. W futrynie stanął Marco uśmiechnięty od ucha do ucha.
-No witam - podszedł i pocałował mnie w policzek.
-Hej, znowu się spotykamy - zwrócił się tym razem do Anity i również dał buziaka - o jecie - zabrał talerz, który należał do Mario.
-Ej, przynieś sobie sam - oburzył się.
-Grubasku.
-A spadaj - wkurzył się.
    Na kolację mój kucharz przyrządził nam zapiekankę. To mu chyba wychodziło najlepiej. Anita i Marco ciągle na siebie zerkali, co było słodkie. Poznali się już jakiś czas temu. Reusowi, szatynka od razu wpadła w oko, a teraz swój plan może wszcząć w życie. Ktoś pocierał nogą o moją nogę. Kończynę Mario poznałabym od razu, serio, więc musiała należeć do naszego gościa. Wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer. Wystukałam na klawiaturze:

To moja noga kretynie ♥ xd 

    Marco od razu chwycił telefon do ręki. Zdziwiło go to, iż napisałam do niego mimo, że siedzimy razem przy stole. Popatrzył tylko na mnie, a kiedy przeczytał SMS-a, to delikatnie się speszył i zaśmiał.
-Przepraszam - posłał mi niewinny uśmiech.
-O co chodzi? - zapytał piłkarz urodzony w Memmingen.
-Nic, nic.
    Oparłam się o jego klatkę piersiową i ułożyłam wygodnie głowę na jego ramieniu.

*4 miesiące później (teraźniejszość)*
    W Dortmundzie jestem już lekko ponad pięć miesięcy. Mamy jesień. Nie lubię za bardzo tej pory roku. Jest dosyć zimno, pada deszcz i są gorsze warunki pogodowe. Potem jest zima, święta i znowu coraz cieplej.
    Anita i Marco tworzą parę. Są dla siebie stworzeni. Dzisiaj Mario zaprosił mnie do siebie na kolację. Jakiś miesiąc temu kupił dom, aby mieszkać bez rodziców. Właśnie ubierałam buty i byłam gotowa do wyjścia. W salonie siedział już mój partner, kiedy mnie zobaczył od razu wstał i do mnie podszedł. Pocałował mnie w policzek i udaliśmy się do auta, oczywiście otworzył mi drzwi. Gdy dojechaliśmy na miejsce na podjeździe ujrzeliśmy samochód, który należał do Reusa. Weszliśmy do domu. Marco siedział na kanapie w salonie z butelką wódki oraz szklanką.
-Marco, co się stało? - zapytałam pierwsza.
-Przepraszam, że tak tu przyjechałem, kiedy Wy mieliście mieć kolację, ale ja nie wiem co mam ze sobą zrobić.
-Stary, co się dzieje? - głos zabrał Götze.
-Anita mnie zdradziła - wziął łyk z butelki.
-Że co? - zdziwiliśmy się.
-Z tym swoim byłym. Nakryłem ich u niej w mieszkaniu - westchnął - Ten Twój były też przyjechał - zwrócił się do mnie.
   Odruchowo złapałam rękę Mario, a on przyciągnął mnie do siebie. Bałam się, że to co jest teraz, może się posypać przez mojego byłego.
-To ja Was może zostawię - blondyn podniósł się z kanapy.
-Nie, nie, nie - położyłam dłoń na jego barku - piłeś, zostajesz tutaj.

*Mario*
    Były Natalii tutaj jest. Nie, to niemożliwe. Nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że mógłby zabrać mi mój skarb. Moja dziewczyna wyszła do kuchni, a ja usiadłem obok przyjaciela.
-Kolejna laska mnie zdradziła. Co jest ze mną nie tak? - pokręcił głową - Uważaj, żeby Ci nikt nie zabrał Natki. Dobra, ja się prześpię - udał się schodami na górę.
    Myślałem o słowach Marco. Wstałem z kanapy i wolnym krokiem skierowałem się do kuchni, w której była moja Natalia. Stała przy blacie z telefonem w ręku. Wyciągnąłem dwa kubki z szafki, aby zrobić herbatę. Podszedłem do kobiety i przytuliłem się do niej. Nie mogę znieść myśli, że mógłbym ją stracić. Jest dla mnie najważniejsza. Nigdy nikogo nie kochałem, tak jak jej. Jest całym moim światem. Poczułem jej usta na moim policzku. Odłożyła telefon na blat i wtuliła się we mnie.
-Z kim rozmawiałaś? - zapytałem.
-Z Anitą. Płakała. Mówiła, że nic więcej nie było. Że ją poniosło i tylko się z nim całowała. Ale fakt faktem, że byli bez koszulek.
-Marco jej szybko tego nie wybaczy. Jego była go zdradziła. On ją naprawdę kochał, a ona poszła z innym do łóżka. Potem poznał Anitę i w pewnym sensie się zakochał, a kiedy już tutaj przyjechała, to wpadł - zaśmiałem się.
-Biedny Reusiu - wtuliła się we mnie.
-Kocham Cię - musnąłem jej usta.
-Ja Ciebie też.
-Nie wiem, co bym zrobił, gdybym Cię stracił - popatrzyłem jej w oczy.

*Natalia*
    Obudziłam się wtulona w silne ramiona mojego mężczyzny, który już nie spał. Kiedy zobaczył, że się obudziłam, to przyciągnął mnie do siebie tak, że byłam na nim. Leżeliśmy tak chwilę. Nikt, nic nie mówił.
-Głodny jestem - udawałam, że nie słyszę - kotku, głodny jestem.
-Bozia zdrowie dała, to sam sobie zrób - wystawiłam mu język.
    Podniosłam się i wyszłam do łazienki. Gotowa zeszłam do kuchni, w której urzędował Marco Reus. Usiadłam na krześle i patrzyłam co robi.
-Wiem, że jestem seksowny - zaśmiał się, a ja rzuciłam go winogronem.
-Nie romansuj z moją kobietą - w kuchni zjawił się Götze - humor szybko wrócił.
-Myślałem nad tum dużo i stwierdziłem, że muszę jej pokazać co straciła, ale z drugiej strony boli mnie, że w taki sposób ze mną zerwała - wziął łyk wody - dzwonił Pierre i mówił, że dzisiaj widzimy się w klubie.
-Nie będziesz zła - zapytał brunet.
-Czego miałabym być zła? Idź - pocałowałam go w policzek.
-Anioł, nie kobieta - zaśmiali się.
    Wróciłam do domu. Siedziałam w salonie z Sarą i jadłyśmy kisiel, Ewka malowała paznokcie, a Łukasz przeglądał coś na internecie. Za oknem było już ciemno. Odrobinę światła dawał księżyc i przydrożne lampy, auta oraz domy. Na dworze było cicho. Żadnego wiatru, samochody również jeździły nadzwyczaj cicho. Ewa zabrała córkę do pokoju, aby ta poszła już spać. W telewizji nie było nic ciekawego. Skakałam z kanału na kanał, dopóki nie znalazłam 'pamiętników z wakacji'. Łukasz popatrzył na mnie błagalnie i odłożył laptop na stolik. Usiadł wygodnie i zaczęliśmy parodiować oraz komentować program, który oglądaliśmy. Mieliśmy przy tym zawsze wielki ubaw. Do salonu weszła Ewka i pokręciła głową.
-No co? - zrobiliśmy niewinne miny.
-Nic, nic dzieciaczki - zaśmiała się żoną mojego brata - gdzie masz Mario?
-Wyszedł na imprezę.
-Sam? - zdziwił się mój brat.
-Marco, Pierre i nie wiem, czy ktoś jeszcze - odpowiedziałam.
-Aha - uciął Łukasz i wyciągnął telefon.
    Zdziwiło mnie trochę jego zachowanie, ale nie chciałam drążyć tematu. Dostałam SMS-a od Agaty, czy wybierzemy się jutro na kawę i abym również zapytała Ewy. Przekazałam pomysł Piszczkowej, której się spodobał i już dzwoniła do żony Kuby, aby ustalić szczegóły.
-Jutro o 13:00 w tej kawiarni obok stadionu - oznajmiła - pasuje?
-Tak, tak.
-Gdzie idziecie? - dopytywał się Łuki.
-Spotkać się - usiadła i wtuliła się w swojego męża.
-My o 13:30 kończymy trening, więc wpadniemy - zaśmiał się.
-Natka, zmieniamy godziny - zaczęłyśmy się śmiać.
-Ranisz żonko - pocałował ją.
    Poszłam do siebie, aby im nie przeszkadzać. Usiadłam na łóżku, aby chwilę potem opaść na poduszki i odlecieć w krainę Morfeusza. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Hej <3
Podoba się Wam rozdział? Co o  nim myślicie? Mi się nie podoba jakoś ;/
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia!!! Nie mogę uwierzyć w to ile komentarzy zastałam pod 4. rozdziałem. Dziękuję Wam! <3
Do następnego! <3
Pozdrawiam :)

5 komentarzy:

  1. no świetny :)
    oj mam złe przeczucia co do wydarzeń w klubie..
    obym się myliła..
    weny ♥

    i zapraszam do mnie http://dortmund-pszczoly.blogspot.com/2014/07/rozdzia-38.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział Boski,ale tak jak dziewczyna w pierwszym komentarzu napisała, mam złe przeczucia co do tego wypadu do klubu. Proszę, żeby tylko on jej nie zdradził. Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi, o Mario

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej :D czekam z niecierpliwością na następny *_*
    gusia

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz dalej :) świetnie ci idzie :) czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń